Pierwszą przeczytaną przeze mnie książką Elżbiety Cherezińskiej była „Korona śniegu i krwi”. Potem sięgnęłam po następne, bo w tym tkwi tajemnica dobrego powieściopisarstwa. Nie po raz pierwszy wspominam tę wybitną współczesną polską pisarkę powieści historycznych. Zwłaszcza, że jej książki doskonale wpisują się we wciąż trwającą 1050. rocznicę Chrztu Polski.
Mam nadzieję, że gdzieś w zaciszach gabinetów poważnych analityków szuka się przyczyn, które dezintegrują Unię Europejskiej. Wierzę, że dostrzega się tam istotniejsze przyczyny niż te, które serwują nam dyżurni wyznawcy tzw. demokracji liberalnej. Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, przegrana Hilary Clinton w Stanach Zjednoczonych, perspektywa dojścia do władzy radykalnej prawicy, przeciwnej Unii, w kilku państwach europejskich, choć wywołuje panikę, to – jak na razie - nie pobudza do samokrytycyzmu. „Wyborców Trumpa, Brexitu, ale także PIS zbliża podobne postrzeganie polityki i rządzących nią mechanizmów.
Najczęściej spotykałem ks. prof. Jana Decyka w czytelni biblioteki UKSW oraz na stołówce w głównym gmachu przy Dewajtis. Po przejściu Księdza Profesora na emeryturę jego szczupła sylwetka nie zniknęła z uniwersyteckiej przestrzeni. Miałem nawet wrażenie, że emerycki los Księdza mieszkającego poza własną diecezją jakby wrósł w pejzaż Lasku Bielańskiego, gdzie usadowiła się Akademia Teologii Katolickiej, a potem Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Refleksje pod koniec Roku Miłosierdzia Drzwi świątyni, czyli przejście z ciemności do światła, ze śmierci do życia Drzwi kościoła (jeśli jest „orientowany”, tzn. jeśli prezbiterium jest ustawione kierunku wschodnim), zwrócone są na zachód, w kierunku, w którym słońce znika za horyzontem. Drzwi symbolizują zatem przejście z ciemności śmierci do światła życia, do wschodzącego słońca.
Słuchałam i patrzyłam na nich ze wzruszeniem. Pani Anna była niezwykle skromna. Pan Krzysztof nie wchodził jej w słowo, raczej dopowiadał pewne rzeczy. Było widać, że to małżeństwo dobrze się rozumie. Oto miłość. On, jako 17-latek wypatrzył ją, gdy ona miała 12 lat. Ona jako młoda dziewczyna myślała o zakonie. Urodzili dziesięcioro dzieci. Zwykłych dzieci, nie aniołków. „Każde dobro, którego doświadczyliśmy w życiu, było dziełem Jezusa Chrystusa”. Oto wiara.
Dziennikarz, twórca portalu gostynin24.pl. Mieszka w Gostyninie.
11 listopada w Święto Niepodległości udałem się z moim 21-letnim synem Krzysztofem do Warszawy aby z bliska obserwować demonstracje – tego dnia w stolicy odbyło się takowych 15. Krzysztof od razu oznajmił, że interesuje go tylko Marsz Niepodległościowy organizowany przez ONR i Młodzież Wszechpolską. Żeby sprawa była jasna – mnie również najbliżej było do narodowościowego marszu ale z dziennikarskiej ciekawości chciałem jeszcze zobaczyć inne demonstracje jak choćby upadającego KOD czy lewicową. Chciałem z bliska zobaczyć tych przegranych, sfrustrowanych polityków i żałosnych celebrytów, zatroskanych o demokrację w kraju. Zaplanowałem nawet rozmowy z tymi ludźmi i to, by konkretnie ich zapytać o demokrację w Polsce.
Coś musi być na rzeczy, skoro z różnych stron dochodzą głosy wołające o dobrych kapłanów. Owszem, zawsze w Kościele żywa była tęsknota za prawdziwymi ludźmi Boga, ale wydaje mi się że ostatnio symptomy kryzysu kapłańskiego jakby się mnożą. Z niektórych diecezji dochodzą głosy o odejściach z kapłaństwa młodych księży, coraz częściej słychać o bezradności kapłańskiej wobec wyzwań w szkole i w pracy z młodzieżą. Środki przekazu podchwytują każdy upadek czy błąd kapłański, oceniając je na ogół bez litości, z przekonaniem, że od księdza trzeba wymagać więcej.
Drzwi świątyni. Nim przekroczysz jej próg
Drzwi kościoła... element tak prozaiczny i naturalny w tym budynku, że jak się wydaje, nie ma potrzeby o nim mówić. Przecież nie ma domu i mieszkania bez drzwi. Zatem otwieranie drzwi i przekraczanie progu świątyni stały się tak codziennym elementem życia, że otwierający je i wchodzący do wnętrza kościoła nie myśli zupełnie o ich symbolice. Po prostu: otwierając drzwi wchodzi się do wnętrza domu Kościoła.
Symbolem niszczycielskich skutków potężnego trzęsienia ziemi, które 30 października nawiedziło środkowe Włochy, stała się Nursja, położona niemal w epicentrum trzęsienia. Nie mogę zapomnieć fasadowej ściany bazyliki św. Benedykta, wzniesionej nad rodzinnym domem patrona Europy. Wystaje z ruin jak wyciągnięta w geście rozpaczy ręka okaleczonego człowieka. Bezsilność walczy tu z rozpaczą i buntem. Rozpacz i bunt przeciwko Bogu były i są niebezpiecznymi pokusami ludzi bezradnych wobec ogromu nieszczęścia, które ich dotyka.
Medialnym „hitem” Dnia Zadusznego, skądinąd dnia zadumy a nie satyry, było ogłoszenie, że Bono, znany na świecie wokalista kultowego zespołu „U2” - jest kobietą. Wpadł na to magazyn „Glamour”, pismo dedykowane kobietom, poświęcone modzie i urodzie. „Glamour” chyba jednak tylko powiela pewne schematy – przecież w Polsce od dawna wiemy, że Kopernik też była kobietą.
- ← Poprzednia
- 28
- 29
- 30
- 31 (Aktualna)
- 32
- 33
- 34
- 35
- Następna →